środa, 15 stycznia 2014

Historia Mobil



"Tylko jeśli olej wytrzyma - wytrzyma maszyna !" - to cytat z reklamy Vacuum Oil Company zamieszczonej w miesięczniku "Technika Samochodowa" z roku 1933.
Wszystko zaczęło się w niedzielę 28 sierpnia 1859 roku. Pułkownik Edwin Laurentine Drake pracując w Oil Creek prowadził wiercenia w poszukiwaniu ropy naftowej w okolicach Titusville w Pensylwanii. W sobotę świdry osiągnęły niezbyt dużą głębokość 69 1/2 stopy (ok. 22 metrów) i tego samego dnia z Zarządu, wątpiąc w trafność określenia występowania złóż, wysłano do niego list zawiadamiający o decyzji zaprzestania dalszych prac.

Był weekend i całe szczęście informacja dotarła do Titusville dopiero w poniedziałek rano. Wtedy z odwiertu tryskała już ropa, a wszyscy pracujący robotnicy (łącznie z Dreakiem) wlewali ją we wszystkie posiadane naczynia. Pośpiech był jak najbardziej wskazany ze względu na mający się niebawem rozpocząć strajk transportowców. Wydobyty surowiec należało bowiem czym prędzej sprzedać. Tak w niespełna dziesięć lat po "gorączce złota" rozpoczęła się w Ameryce - "gorączka ropy".

Pytanie, do czego mogła służyć w tamtym czasie ropa naftowa, czy jak nazywano ją wtedy "olej skalny", skoro nie istniała jeszcze motoryzacja w dzisiejszym tego słowa znaczeniu? Czy był to surowiec wówczas już znany i poszukiwany na rynku? Otóż aby udzielić na ten temat choćby najbardziej lakonicznej odpowiedzi, należy cofnąć się w historii do czasów jak się okazuje bardzo odległych. Ponad 2 tysiące lat temu przy pomocy bambusowych świdrów i takich rur wydobywali ją z głębokości ponad 1000 metrów Chińczycy. Jeszcze wcześniej, bo 3 tysiące lat temu ropa naftowa znana była Sumerom, Babilończykom i Egipcjanom. Potem jako paliwa do lamp płomieniowych, ogrzewania i materiału uszczelniającego dna łodzi używali jej Rzymianie. Znane było także stosowanie oleju jako lekarstwo dla ludzi i zwierząt. To zresztą częste zastosowanie z czasów znacznie późniejszych i to na bliższych nam terenach dzisiejszego Województwa Podkarpackiego, gdzie pozyskiwano go z bardzo płytkich "kopanek" i "samowypływów".

W Rosji w roku 1823, bracia Dubinin, po raz pierwszy przeprowadzili udany proces destylacji ropy naftowej. Podgrzewając ją, rozdzielili na składniki pod względem lotności. Uzyskali w ten sposób olej, przydatny w eksploatacji maszyn, oraz asfalt, który szybko stał się poszukiwanym materiałem chociażby do pokrywania dachów. W roku 1852, nasz rodak Ignacy Łukasiewicz, po raz pierwszy wyodrębnił z ropy właściwą frakcję naftową, pozbawioną ciężkich węglowodorów, oraz lekkich benzyn. Otrzymywana nafta jak wiemy wykorzystana została przez niego, jako paliwo do nowego rodzaju lampy naftowej. W roku 1855, Amerykanin B. Silliman, skonstruował jednak lampę znacznie doskonalszą, która bardzo szybko stała się podstawowym źródłem światła w całej Ameryce. A zatem w momencie kiedy L.Drake zagłębiał swoje świdry w ziemi, surowiec po który sięgał miał już wiele praktycznych zastosowań. Nic więc dziwnego, że wielu wówczas myślało nad kolejnymi możliwościami jego wykorzystania.

Matthew Ewing, z zawodu był stolarzem, jednak jego pasją były wynalazki. W Rochester (w stanie New York) z uporem opracowywał nową metodę destylacji ropy naftowej w próżni. Według niego miała ona być bardziej wydajna od tradycyjnej, co pozwoliłoby uzyskiwać znacznie więcej nafty z jednej baryłki ropy. (Galon nafty do lamp kosztował wtedy tyle co baryłka ropy). Niestety, poza jeszcze jednym podobnym jemu samemu wizjonerem, nie udało się zainteresować pomysłem nikogo więcej. 35-letni Hiram Bond Everest, bo o nim mowa, nie miał szczęścia do prowadzenia interesów. Wszystko co planował nie przynosiło dotychczas zysku, a wręcz przeciwnie - straty. Jedyny kapitał (20 dolarów), który mu pozostał po drugim już pożarze tartaku, postanowił jednak zainwestować wspólnie z Ewingiem. Już niedługo okazało się, że i tym razem mogło być podobnie. I z pewnością nie odzyskałby pan Ewerest swoich pieniędzy, gdyby nie zwrócił uwagi na pozostałości powstałe podczas eksperymentów wspólnika. W zasadzie nie różniły się od tych, które występowały podczas zwykłego procesu destylacji, tyle że te powstałe w próżni podczas działania niższej temperatury nie były zwęglone i nie posiadały zapachu. Ponadto zauważył ich o wiele większe własności smarne od dotychczas znanych.

4 października 1866 roku wraz z Ewingiem opatentowali więc metodę otrzymywania tych związków, zakładając jednocześnie w Rochester firmę o nazwie Vacuum Oil Company. Ewing jednak nie do końca był z tego zadowolony. Chcąc nadal pracować nad swoją "naftą" odsprzedał swoje udziały w przedsiębiorstwie wspólnikowi, który skoncentrował swoje wysiłki na wytwarzaniu olejów do konserwacji skór i smarach. Powstała Vaccum Harness Oils, gdzie wkrótce opracowano i wprowadzono do produkcji nowe rodzaje olejów i smarów. Podstawowym i najważniejszym, okazał się być słynny Gargoyle 600-W Steam Cylinder Oil. Opatentowany w lutym 1869 roku odznaczał się bardzo wysoką odpornością na wysokie temperatury i ciśnienia. Jak nazwa wskazuje, używany był głównie do zmniejszania tarcia w cylindrach maszyn parowych.

W latach 70-tych XIX w. Vacuum Oil Co. dostarczało także olejów do pierwszych używanych w Stanach Zjednoczonych silników spalinowych. Zdobyte w ten sposób doświadczenia pozwoliły potem na bardzo szybkie dostosowanie się do motoryzacji, która "wybuchła" w Ameryce po skonstruowaniu w roku 1893 przez braci Duryea pierwszego na tym kontynencie samochodu. Ale zanim to nastąpiło, należy wrócić do roku 1879, kiedy to za sumę 200 tysięcy dolarów, 3/4 akcji Vacuum Oil zostało sprzedane kierowanemu przez Johna D. Rockefellera - Standard Oil Company. Firma ta powstała w Ohio w roku 1870 i w zasadzie objęła swoim działaniem niemal wszystko co wiązało się z przemysłem na Wschodnim Wybrzeżu. W roku 1882 Rokefeller z wchodzących w skład Standard Oil Co. utworzył Standard Oil Trust, w skład którego weszło także Vacuum Standard Oil. W sierpniu tego roku powstało z siedzibą w Nowym Yorku - Socony (Standard Oil Company of New York). Dla Vacuum Oil Co., oznaczało to nowe inwestycje i rozwój, a także wejście na rynki europejskie. W roku 1886 firma otworzyła swoje biura w Anglii (Liverpool), a niedługo potem we Francji, Niemczech, Włoszech i na Węgrzech. Poza Europą, w Indiach, Singapurze, Japonii, Australii, Nowej Zelandii i na Kubie. Na marginesie warto wspomnieć, że to właśnie w Anglii na początku roku 1899 po raz pierwszy pojawiło się w historii firmy słynna nazwa Mobiloil, ( Mobil - od łacińskiego słowa "mobilis" - oznaczającego możliwość poruszania się). Oficjalnie w Urzędzie Patentowym w Stanach Zjednoczonych zarejestrowano ją jako znak handlowy dopiero 27 stycznia 1920 roku.

Zainteresowanie "rynkami wschodnimi" Socony realizowało głównie przez sprzedaż nafty do Chin. Powstała wtedy nawet specjalna flota, tzw. "kliprów naftowych". Były to smukłe żaglowce, dostarczające naftę, jak również sprzedawane po kilka centów lampy naftowe o wdzięcznej nazwie Mei-Foo (zaufanie). Jasne światło, powodowało, że Chińczycy chętnie je nabywali, stając się jednocześnie jednymi z najlepszych klientów Socony. W tym czasie Vacuum produkowało już oleje używane w generatorach prądu (pierwszy z nich zastosowano w elektrowni projektowanej przez Edisona w roku 1882), a także silnikach o prędkości obrotowej powyżej 1000 obr/min. Pod koniec stulecia, firma opracowała i wyspecjalizowała się w produkcji oleju transformatorowego dla transformatorów od 2 do 220 tysięcy wolt. Oczywiście w pierwszych amerykańskich samochodach, także stosowano oleje Vacuum Co. Wystarczy tu wspomnieć chociażby słynny rekord szybkości Barneya Oldfielda na Daytona Beach w roku 1911, kiedy uzyskał prędkość 210 km/h. W roku 1911, Standard Oil na skutek działań antymonopolowych Sąd Najwyższy USA wydał wyrok, na mocy którego Standard Oil podzielony został na 33 mniejsze przedsiębiorstwa. Jednym z nich było jak dawniej Vacuum Oil Company. Oczywiście demonopolizacja nie była przypadkiem. Trzy lata wcześniej Henry Ford wprowadził do sprzedaży słynny model T, a w roku 1911, jeździło już w Ameryce 600 tysięcy aut. Wtedy też po raz pierwszy w historii zapotrzebowanie na benzynę było większe niż na naftę. Oczywiście dysponujące ogromnym doświadczeniem i potencjałem Vacuum Oil i Socony nie zamierzały ustępować pola, zwłaszcza że przystępowano właśnie do gry o najwyższą stawkę. Biały Pegaz, który od roku 1911 pojawił się na znaku firmowym (symbol siły i szybkości, używany jako symbol w filii w Afryce Południowej) dopiero co rozwijał swoje skrzydła. Chwilowe kłopoty nie zmieniły wizji rozwoju firmy, którą kierował teraz następca jej założyciela - Charles m. Ewerest. W roku 1916 zakupiono tereny w okolicach Paulsboro w stanie New Jersey, z myślą budowy nowoczesnej rafinerii, która produkować miała oleje wyłącznie na eksport. W tym czasie również Socony na drodze wykupywania słabszych jak również wzajemnych połączeń i fuzji powiększała stan posiadania. Transakcji tych było bardzo wiele, toteż wspomnieć należy tylko te najważniejsze. W roku 1918, przejęto 45% udziałów w Magnolia Petroleum Co., która to firma była jednym z pionierów przemysłu naftowego na południowym wschodzie kraju. Posiadała także pola naftowe i rurociągi, (w tym jeden najstarszy w kraju w pobliżu Beamount w Texasie).

W roku 1925 pozyskano dalsze 55% udziałów w tej firmie i nastąpiło jej całkowite przejęcie. Podobnie stało się z firmą General Petroleum Corp., z Californi, która została przejęta przez Socony w roku 1926 wraz z największą wtedy rafinerią w Vernon. Po kolejnym przejęciu w roku 1930 White Eagle Oil & Refining Co.( nazwa pochodziła od imienia indiańskiego wodza z tych okolic), Socony ponownie swym zasięgiem opanowało praktycznie 11 stanów Środkowego Zachodu. Mniej więcej w tym samym czasie, Vacuum stało się właścicielem Lubrite Refining Co. w St. Louis, a w roku 1930 - Wadhams Oil Corp.( Milwaukee), założonej 50 lat wcześniej. Ponadto zakupiono White Star Refining Co., która posiadała dwie duże rafinerie i rozbudowaną sieć stacji benzynowych (ok. 1,5 tysiąca) w stanie Michigan, Indiana i Ohio. Wszystko to pozwalało na ponowne określenie miejsca na niezwykle dynamicznie rozwijającym się rynku paliw. Socony, zorientowane było głównie na wydobywanie i dystrybucję, natomiast Vacuum uzyskało pozycję potentata w dziedzinie przetwórstwa ropy naftowej. Nic więc dziwnego, że po latach wytężonej pracy, w roku 1931 nastąpiło ponowne połączenie dwóch firm. Powstała zatem jedna, Socony - Vacuum Corporation. W roku 1934, zmieniono jej nazwę na Socony - Vacuum Oil Co., Inc., której szefem został John A. Brown. Zasięg nowej firmy obejmował wtedy już 43 stany.

15 czerwca 1934 roku oficjalnie zarejestrowano znak handlowy, którym był Pegaz, ale tym razem w kolorze czerwonym. (Prawdopodobnie takim znakiem posługiwało się przedtem przedstawicielstwo Mobil Sekiyu w Japonii). W tym miejscu należy wspomnieć, że jeszcze w roku 1933 dołączyła do Socony jedna z oddzielonych w feralnym roku 1911 Standard Oil Co. z New Jersey. Jest to o tyle ważne, ze właśnie ta firma działała przez cały czas na tak ciężko w przeszłości zdobywanym rynkiem wschodnim. Połączenie to pozwoliło na ponowne jego odzyskanie i obecność Socony w Nowej Zelandii i Afryce. Oczywiście działania dalekowschodnie nie umniejszyły zainteresowań Europą, która zawsze miała swoje określone miejsce w strategii firmy. W roku 1933 w Garvechon, we Francji i w dwa lata później w Naples, we Włoszech powstały nowoczesne rafinerie. Niestety, wraz z początkiem drugiej wojny światowej, obydwie uległy zniszczeniu. Szczególne tragiczny los spotkał tę francuską.

9 czerwca 1940 roku na rozkaz Naczelnego Komendanta Francji, wydano rozkaz zniszczenia jej i całych zapasów paliwa i oleju, w słusznej obawie możliwości skorzystania z nich niemieckim okupantom. Po ewakuacji pracowników i okolicznych mieszkańców wywołano pożar, który trawił rafinerię ponad tydzień. Podobno słup dymu widoczny był z ponad 50 kilometrów.

Zresztą wojna przyniosła wiele innych strat. Pierwszym zatopionym przez Niemców statkiem amerykańskim, był należący do Socony - Vacuum, tankowiec SS Emidio. Potem było ich jeszcze 31. Na morzach zginęło 437 marynarzy pracujących dla firmy. Oczywiście stratą było także to, że europejskie rafinerie nie pracowały przez cały czas wojny. Jednak już 5 lat po zakończeniu wojny, odbudowano je i unowocześniono. Paliwo i oleje były potrzebne zniszczonej Europie jak nigdy przedtem, dlatego dokładano wszelkich starań, aby tam właśnie ich nie brakowało. Sprzedaż wzrosła o 150% w stosunku do roku 1940. Znacznie zwiększyła się też rola i pewnego rodzaju niezależność europejskich oddziałów Socony - Vacuum. Przykładem może być uruchomienie w roku 1953 pierwszej po wojnie bardzo nowoczesnej rafinerii zbudowanej nakładem 30 mln. dolarów przez Vacuum Oil Co. Ltd. w Coryton. (Na uroczystości obecna była Królowa Elżbieta i Królowa Matka).

W roku 1955 ponownie zmieniono nazwę firmy, na Mobil Oil Co., Inc. Bardziej niż dotychczas zaczęto wykorzystywać złoża ropy naftowej na Bliskim Wschodzie. Niestety zaraz po tym nastąpiło ponowne załamanie koniunktury na rynkach paliwowych, spowodowanych tym razem sytuacją polityczną w Egipcie. Nacjonalizacja przemysłu, a zwłaszcza Kanału Sueskiego w roku 1956, była powodem ponownych kłopotów firmy. Bezpośrednio dotyczyło to Iraq Petroleum Co., ale oczywiście miało przełożenie na całość. Wtedy zresztą wszyscy byli w podobnej sytuacji, a świat po raz kolejny w niedługiej powojennej historii "wstrzymywał oddech".

Szczęśliwie, kryzys nie trwał długo i już w roku 1957, tankowce znowu korzystały z najkrótszej drogi. Znowu nastał czas odrabiania strat i wytężonej pracy. W wielkim wyścigu rozwoju technologii i erze tworzyw sztucznych, nie wystarczały już tylko paliwa, olej i produkty powstające bezpośrednio podczas procesu rafinacji ropy naftowej. W roku 1960, powstało Mobil Chemical Co., produkujące w oparciu o własne badania i wynalazki niemal wszystko na co pozwalało wykorzystanie jako surowca ropy naftowej. Zaczęto od farb i lakierów, ale szybko dołączyły do tego tworzywa sztuczne (polietylen), opakowania, smary syntetyczne itp. Dzisiaj jest to ponad 40 laboratoriów i wytwórni w całych Stanach, oraz 8 poza nimi.

Równo 100 lat po utworzeniu firmy, pojawiła się nazwa Mobil, wyróżniająca północno amerykański oddział Mobil Oil Corp., oraz Mobil International, koordynujący wszystkie dzialania Mobil Petroleum Co. Inc. Jednocześnie znakiem handlowym, stało się doskonale znane słowo MOBIL, z charakterystycznym czerwonym "O". Czerwony Pegaz, pozostający z firmą od 35 lat zmienił kierunek ruchu i od tego czasu spotkać go można jedynie na stacjach serwisowych. Początek drugiego stulecia istnienia firmy, także przypadł w niezbyt korzystnym dla niej czasie. Na Bliskim Wschodzie w roku 1967 , rozpoczęła się tzw. "wojna sześciodniowa", której konsekwencją było ponowne zamknięcie Kanału Sueskiego i odcięcie reszty świata od dostaw z tego rejonu. W tym czasie wydobywano tam (Iraq Petroleum Co.) ponad 3,5 mln baryłek dziennie. Tamten kryzys, szczęśliwie zakończył się po miesiącu, ale nie oznaczało to dla Mobila końca kłopotów na Bliskim Wschodzie. Ponownie sytuacja stała się niekorzystna już w roku 1970, kiedy OPEC, grożąc sankcjami wielokrotnie zmieniał ceny ropy naftowej. Między rokiem 1970 a 1973, ceny te uległy podwojeniu. Potem wzrosły jeszcze więcej. W roku 1973, arabskie źródło wyschło całkowicie na ponad 5 miesięcy (zastosowano embargo). Oczywiście sytuacja taka spowodowała duże zamieszanie na światowym rynku paliwowym.

Wydobycie, ze względu na cenę spadało, a świat zorientował się nagle o potrzebie oszczędzania zasobów ropy naftowej. Jak zapewne wszyscy pamiętają, wtedy gorączkowo zaczęto konstruować małe, oszczędne samochody. W Stanach definitywnie kończyła się era "krążowników szos". Dla wielu koncernów paliwowych, w tym Mobila, stało się jasne, że czym prędzej należy skoncentrować wysiłki w poszukiwaniu innych możliwości w zaopatrywanie się w surowiec. Wtedy utworzono w firmie Exploration & Producing Division. Wielomilionowym nakładem środków (pomimo kryzysu Mobil zarabiał jednak ok. 0,5 mld. dolarów rocznie) przystąpiono do poszukiwań i eksploatacji nowych złóż. Skierowano się w rejon Morza Północnego, Zatoki Meksykańskiej (zainwestowano tu ponad miliard dolarów), wybrzeży Norwegii (Statfjord Field), Nigerii, a także Indonezji (prowadzi się tu od roku 1978 głównie wydobycie gazu ziemnego, który dostarczany jest do Japonii). Nauka płynąca z sytuacji kryzysowej, stała się przyczyną kolejnego "skoku w przyszłość" i to nie tylko bezpośrednio dotyczącego przetwórstwa ropy. Rozwinęła się produkcja chemiczna we wspomnianym Mobil Chemicals. Nie był to czas stracony. Wprowadzano nowe technologie i produkty, jak chociażby pierwszy syntetyczny olej silnikowy MOBIL 1. Dziś trudno nawet uwierzyć, że popularna "jedynka" jest już obecna w stacjach benzynowych od roku 1976. (Warto przy tej okazji przypomnieć, że zastosowano olej syntetyczny w samolocie Voyager, który jako pierwszy dokonał przelotu "non- stop" dookoła świata w roku 1986).

Kolejny wstrząs na rynku paliw, nastąpił w roku 1978, podczas rewolucji irańskiej. I tym razem nie obyło się to bez wpływu na ogólnoświatowe tendencje, a także sytuację finansową firm. Mobil, uznał jednak, że inwestowanie w rejon Bliskiego Wschodu jest konieczne. W Arabii Saudyjskiej, przy udziale lokalnego kapitału wybudowano wspólnie kompleks petrochemiczny w rejonie Yanbu, którego możliwości przerobu wynoszą 300 tysięcy baryłek dziennie. Część wydobywcza stanowi własność Saudi Basic Industries Corp., zaś część chemiczna (produkcja polietylenu, etylenu i glikolu)należy do Mobil Petrochemicals International. Do 1993, Mobil sprzedał aktywa wartości 8,4 miliarda dolarów, inwestując jednocześnie w najlepiej dochodowe firmy: Superior Oil Co.,rafinerię Tenneco w Chalmette (stan Luisiana), pola naftowe Aristech (Texas), oraz australijskie oddziały Esso. To prawie dziesięć lat temu.

Dzisiaj Mobil obecny jest w ponad 100 krajach, w każdym niemal rejonie geograficznym, łącznie z Arktyką. Po latach, w sferze działań firmy znalazły się nie tylko te bezpośrednio związane z przetwórstwem ropy naftowej. W historii firmy, lub raczej firm, budujących dzisiejszy jej wizerunek nie może zabraknąć elementów, które być może nie są najważniejsze z punktu widzenia analityków i ekonomistów. Czasami są jedynie epizodami, które jednak powinny być przedstawione chociażby dlatego, że być może one właśnie były ukoronowaniem pracy i dokonań bardzo wielu. W roku 1910, wspomniany wcześniej Barney Oldfield ustanowił rekord szybkości na Daytona Beach, prowadząc samochód z prędkością 218 km/h. SS Mauretania, pokonała Atlantyk w 4 dni, 10 godzin i 41 minut. W roku 1915 Ralph De Palma, jadąc samochodem Benza podczas wyścigu Indianopolis jechał ze średnią prędkością 149 km/h. W 1924 roku dokonano wojskowym samolotem Armii Stanów Zjednoczonych przelotu dookoła świata. W roku 1926, Admirał Byrd, jako pierwszy dokonał przelotu samolotem nad Biegunem Północnym. Rok później Charles Lindberg samotnie przeleciał nad Atlantykiem. W roku 1928 dokonała tego pierwsza kobieta- Amelia Earhart. W roku 1938 zdarzyło się i tak, że na skutek pomylenia drogi, mający lecieć z Nowego Yorku do Los Angeles Douglas Corrigan, ze zdziwieniem wylądował w Dublinie. Wszyscy dokonując swych wyczynów poniekąd zawdzięczają to "nieudacznikowi" Ewingowi i jego dwudziestu dolarom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz